Recenzja filmu

Kochankowie roku tygrysa (2005)
Jacek Bromski
Li Min
Michał Żebrowski

Czy Song to dziewczyna?

<i>Tekst powstał we wrześniu 2005 roku, zaraz po premierze filmu na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.</i> Z niecierpliwością i nadzieją oczekiwałem na projekcję <a
Tekst powstał we wrześniu 2005 roku, zaraz po premierze filmu na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Z niecierpliwością i nadzieją oczekiwałem na projekcję "Kochanków roku tygrysa", o których Jacek Bromski zawsze wypowiadał się z dużym zaangażowaniem. Liczyłem, że mając do dyspozycji spory (jak na chińskie warunki budżet), piękne plenery, utalentowanego operatora oraz doskonałego, a zarazem jednego z najpopularniejszych aktorów w Polsce Michała Żebrowskiego reżyser zrealizuje porywającą wizualnie opowieść miłosno-przygodową, jakiej rodzime kino dawno nie widziało. Tak się jednak nie stało. Bohaterem filmu, którego akcja osadzona została w latach 1913 i 1914 (poza otwierającym obraz epizodem rozgrywającym się współcześnie) jest Wolski - były polski powstaniec i oficer, który podejmuje udaną próbę ucieczki z Syberii. Mimo odniesionych ran przepływa przez graniczną rzekę docierając do Chin, gdzie nieprzytomnego odnajduje go stary myśliwy. Mężczyzna zabiera uciekiniera do swojej chaty i otacza opieką z nadzieję, że ten szybko wróci do zdrowia. Myśliwy jest ojcem pięknej, 16-letniej córki a zarazem człowiekiem przezornym, Aby nie kusić losu zmusza dziewczynę do ścięcia włosów i przebrania się w męski strój. Ale, czy to może powstrzymać uczucia młodych? "Kochankowie roku tygrysa" są obrazem przede wszystkim mocno nudnawym. Widz od początku wie, że piękna Song w końcu ulegnie urokowi przystojnego powstańca, ale kiedy do tego dochodzi film się... kończy. W "Kochankach" prawie nic się nie dzieje. Bohaterowie wędrują po tajdze polując bądź sprawdzając zastawiane przez myśliwego sidła oraz prowadząc konwersacje o niczym. Wielu scen, które znalazły się w ostatecznej wersji obrazu, mogłoby zwyczajnie nie być, a część dialogów zaznacza wątki niebędące później w żaden sposób kontynuowane. Ponadto fakt osadzenia akcji w Chinach nie niesie ze sobą niczego poza egzotycznym krajobrazem. Główny bohater jest, co prawda, świadkiem wielu przejawów tamtejszej kultury i obyczajów, ale nie sprawia wrażenia, jakby wyniósł z nich jakąś naukę. W gruncie rzeczy, gdyby akcja rozgrywała się na Mazurach (też mają ładne plenery) film byłby równie (nie)dobry. Przez 80 minut główny bohater snuje się po ekranie, by na krótko przed końcem zorientować się, że Song jest w rzeczywistością właścicielką ponętnej pary "cycuszków". W ciągu następnych 5 minut zatem ją uwodzi, pomiędzy młodymi wybucha płomienne uczucie i pojawia się napis KONIEC. Ponadto w filmie znalazło się kilka błędów, których tak doświadczony filmowiec jak Bromski mógł uniknąć. W jednej ze scen widzimy rannego, ale w pełni przytomnego Wolskiego jedzącego zupę, którą karmi go żona myśliwego. Jednakże dopiero kilka tygodni później, kiedy okolicę pokrywa śnie (a akcja filmu rozpoczyna się latem) jesteśmy świadkami sceny, w której powstaniec budzi się i pyta się gdzie jest i jak znalazł się w chacie. Naiwnością ze strony reżysera jest także próba przekonania widza, iż Wolski nie dostrzeże, że kręcąca się po podwórku Song jest dziewczyną a nie chłopakiem. Samo ścięcie pięknych, długich włosów niewiele pomaga w mistyfikacji, kiedy "młodzieniec" ma pod bluzką wyraźnie zarysowane... piersi. Wolski musiałby być ślepy albo cierpieć na cyngę, której mógłby nabawić się na Syberii, żeby tego nie zauważyć. Już przed wojną Jadwiga Smosarska udając mężczyznę w komedii "Czy Lucyna to dziewczyna?" owijała swój biust bandażem. Dziwię się, że z tego rozwiązania nie skorzystała Song. W końcu bandaże w myśliwskiej chatce były. Krajobrazu rozpaczy dopełnia rozgrywający się współcześnie finał. Obraz kończy się wypowiadaną przez polskiego konsula kwestią, której "głębia i przesłanie" (Uwaga! Ironia) przyprawiły mnie o parkosyzmy śmiechu. Szkoda tylko, że na najzabawniejszy fragment filmu musiałem czekać ponad 100 minut.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones